Popularne posty

wtorek, 30 listopada 2010

Odszedłeś


Tak piękny dzień dziś mamy
Słońce tak mocno świeci
Że go nie widać
Niebo aż roni łzy od blasku
Lecz mimo tej pogody
Śmieję się głośno z niej
Ktoś tam na górze dobrze wie co czuję
To właśnie dziś wybrałeś ten czas
Aby moje serce rozbić i zniszczyć
Specjalnie nie powiedziałeś nic przed wyjściem
Doceniam też fakt że miałeś odwagę
Powiedzieć mi patrząc w oczy
Lecz ja i tak nie wiem co zrobiłam nie tak
Czemu tak się stało?
Zadałeś mi ból przez który cierpię dziś
Chciałeś dobrze ale wyszło źle
Twoja szczerość zabiła mnie
Serce w drobny mak rozbite mam
Nic ani nikt nie uratuje mnie
Życie moje nie ma sensu
Razem z tobą odeszły kolory
Nie słyszę już nic
Stan odrętwienia dopadł mnie
Odszedłeś zostawiając mnie tu samą
Nie mam rodziny ani przyjaciół
Tak to już jest być samotnym
Oddałam serce moje tobie w darze
Lecz tobie tego było mało
Odszedłeś na zawsze razem z częścią mnie.

poniedziałek, 29 listopada 2010

Czy warto tak gnać?

Wszyscy się gdzieś spieszą
Tylko za czym tak gonią
Za szczęściem, pracą, pieniędzmi
Ale czy warto tak gnać
Mimo upływu czasu nie zdołasz zrobić więcej
Dawniej życie było spokojniejsze i zdrowsze
Teraz w pogoni zapominamy o sobie
Wszystko jest ważniejsze od nas samych
Będąc na chorobowym, urlopie, wolnym
 Nie możemy znaleźć sobie miejsca
Nasze myśli krążą wokół pracy
Nasze ręce szukają jakiegoś zajęcia
Jakiś czas temu nie było takie zachowanie do pomyślenia
Ludzie!
Zwolnijcie i zacznijcie myśleć o sobie
Przez ten ciągły bieg za karierą
Nerwy, choroby i stres cię dopadną
Ty tak bardzo martwisz się że bez ciebie praca się zawali
Ale czy taka jest prawda
Ty odejdziesz kiedyś w zapomnienie
A życie dalej będzie się toczyć w szarych gmachach
Czy warto gnać tak dalej
Zatrzymaj się choć na chwilę pośród tłumów
Zwróć uwagę na innych
Stojąc tak nikt nie zwróci na ciebie uwagi
Jesteś tylko maleńkim bezimiennym trybikiem
Otwórz oczy i przejrzyj wreszcie!
Oni cię wykorzystują i niszczą
Gdy już nic więcej nie będą w stanie uzyskać od ciebie
Zostaniesz wyrzucony bez skrupułów jak stara zabawka
Czy tego pragniesz?

niedziela, 28 listopada 2010

Wieczna tułaczka


Ciemne niebo kolejny raz mnie otacza
Znów jestem z tym wszystkim sama
Cztery ściany tak dobrze znane
A zarazem tak bardzo nie kochane
Strach ogarnia mnie każdej nocy
Lecz ja nie mówię o tym nikomu
Boje się tego otulonego przez nocy mrok pokoju
Godzina ta się zbliża coraz szybciej
Nieuniknionemu po raz kolejny musze stawić czoła
Jestem tu sama przez wszystkich zapomniana
Staram się znaleźć drogę powrotu
Pragnę uciec od kłopotu
Życie tutaj to jest męka
Lecz czy ja dalej żyję?
Ciała już nie mam od wieków
Gdzieś pochowane zostało pośród lasów
Lecz z biegiem czasów
Na mym grobie powstała domów masa
Musze tu trwać do chwili aż nie uwolni mnie ktoś
Lecz nie liczę na to
Zostałam skazana na wieczna tułaczkę

sobota, 27 listopada 2010

Pod osłoną nocy

 
Kolejny raz wstaje o tej porze
Ogarniają mnie zewsząd egipskie ciemności
Słyszę jak za oknem rytmiczne uderzenia
Po raz kolejny niebo leje łzy
Ale czy nad moim losem?
Dookoła mnie wszyscy jeszcze smacznie śpią
Nie dany mi jest jednak ten leczniczy sen
Mój organizm już nie chce zapaść w marzenia
Jestem zmęczona ale spać nie mogę
Nie wiem co zrobić mam ze sobą
Nic mnie nie cieszy
Nic mnie nie interesuje
Codziennie walczę ze swoją bezsennością
Biorę żyletkę do ręki z ciekawości
Zimny metal chłodzi moją skórę nadgarstka
Przyciskam delikatnie póki nie pojawia się czerwona ciesz
Życiodajny płyn opuszcza moje ciało
Najpierw powoli
W chwili przejechania po skórze o niebieskim odcieniu
Zaczyna teraz płynąć niczym rwący strumień
Nie czuję bólu wręcz przeciwnie
Tylko przyjemność mnie ogarnia
Nikt nie dowie się o moim czynie
Chyba że pozwolę aby tak się stało

poniedziałek, 22 listopada 2010

Serce pełne bólu


Dookoła mnie paleta uczuć mieni się
Dookoła mnie ludzie w szczęściu toną
Lecz ja mam serce zimne jak lód
Odczuwające tylko ból i cierpienie
Jeszcze nikt nie próbował go rozgrzać czy poruszyć
Czasem jednak mam nikła nadzieję
Że i ja zaznam tych wszystkich uczuć
Lecz wiem że to zostanie w świecie marzeń
Zbyt często ciepło które czuje w sercu mym
Zapowiada tylko ostry ból
Oddechu życiodajnego tlenu pragną
Lecz nie mogę oddychać
Ból ogarnia mnie kolejny raz
Lecz nikt nie wie co mi jest
Sama cierpię w swoim życiu
Zawsze sama w tłumie ludzi
Czy zaznam coś innego
Mam dość cierpienia
Pragnę w końcu zaznać szczęścia
Mrok ogarną moją dusze
Sens istnienia tli się we mnie słabym płomieniem
Pozwólcie mi zaznać magii radości
Albo pomóżcie mi już zginąć
Jestem tylko małym uszkodzonym trybikiem
W nowoczesnej maszynie uczuć
Wystarczy się mnie pozbyć
By dalej maszyna działała
Podejmij więc decyzję
Czy trafię na miłość
Czy zabije mnie ból

niedziela, 14 listopada 2010

Morski zew


Czekam już tak długi czas
lecz na co?
Nie wiem tego jeszcze sam
wiem że coś się wydarzy
wiem że coś nadchodzi
czas mi to pokarze
muszę być cierpliwy
Dni mijają i zamieniają się w lata
ja dalej czekam na swojego kamrata
by dziś wypłynąć w morze
wielka tafla morska woła i wzywa mnie
czas wyruszyć na lekcje życia
tam nie będzie nikogo do pomocy
ani szansy na popełnianie błędów
każdy błąd może mieć fatalny efekt
możesz pójść na dno
więc starannie wykonuj swoją pracę
aby szczęśliwie wrócić na ląd

środa, 10 listopada 2010

Carpe diem!


Wszyscy narzekają wokół mnie
Każdy twierdzi że nie mają z czego cieszyć się
Ale czy naprawdę tak jest?
Pomyśl że mogło być gorzej
Jesteś zdrowy więc ciesz się nim
Możesz chodzić inni o tym mogą marzyć
Jest ktoś komu na tobie zależy
Może tego jeszcze nie wiesz
Ale nie jesteś sam
Zawsze jest ktoś kto kocha cię
Czas docenić chwile drobnych radości
Czasem błahe i nic nie warte
Pozwalają zapomnieć i cieszyć się
Bierzmy przykład z dzieci
Zabawmy się jak one
To właśnie ich przykładem musimy iść
Zapomnieć o troskach i zmartwieniach
Szkoda czasu na nie już
Nie ma czasu
Życie zbyt krótkie jest
By uciekać w smutku czas
Życie to chwila ulotna
Nigdy nie wiesz kiedy nadejdzie twój czas
Więc chwytaj dzień póki możesz cieszyć się nim.

wtorek, 9 listopada 2010

Cierpienie...


Cierpienie – czym że ono jest
Każdy zna i poznał jego smak
Lecz nie każdy wyjaśni to zjawisko
Cierpią wszyscy nawet dzieci.
Najgorsze co może być
Zobaczyć je w oczach dziecka
Niewinne i niczemu winne
Swoim cierpieniem
Poruszą miliony serc
Nawet najtwardszych ludzi.
Gdy widzimy cierpienie innych
Uciekamy wzrokiem w bok
I przechodzimy obok żwawym krokiem
Z góry zakładamy że są albo pijani albo naćpani
Zapominamy tylko że to może być nawet coś gorszego
Zawał, udar czy omdlenie
Zastanów się ile razy przeszedłeś obojętnie
Ile razy pomogłeś bliźniemu
Postaw się w jego sytuacji
Potrzebujesz pomocy
Lecz zewsząd nie widać jej
Czy tak powinno być
Przestańmy patrzeć na to obojętnym wzrokiem
Czas to zmienić i uzdrowić społeczeństwo
Nasze małe gesty potrafią odegnać cierpienie
Uśmiechnij się więc do obcego
Mimo deszczu wiatru i śniegu
Ciesz się do bliźniego
Nasze cierpienie jest jak pogoda
Zawsze po paskudnej pogodzie wyjdzie słońce
Lecz czas docenić je ze jest
Więc ja mimo złej pogody
Uśmiech ci szczery ślę

piątek, 5 listopada 2010

Płonący stos



Nie stój jak ten słup
Nie odwracaj wzroku
Uczyń jakiś gest aby uratować mnie
Jestem tu pośród ludzi
Czuję jak cała płonę
Ogień jest coraz bliżej mnie
Gdy na stosie tym stoję
Nikt nie pomoże mi
Nikt nie uratuje mnie dziś
Na stosie sama spłonę
Samotna bez nikogo przy mnie
Ludzie zbierają się
Coraz większy tłum otacza mnie
Pragnie śmierci mej
Spuszczam wzrok by nie widzieć ich
Marzę o tym by nie słyszeć
Wrzeszczą coraz głośniej
A słone krople płyną w dół po twarzy mej
Nic mi nie zostało
Wszystko już przepadło
Nadzieja i marzenia odejdą razem ze mną
A najgorsza jest niewiedza
Przez kogo tak muszę cierpieć
Płonąć na stosie samotności i bólu.

czwartek, 4 listopada 2010

Żegnaj


Po raz kolejny nieświadomie zadaje ból
Lecz nie tylko ty cierpisz
Za każdym razem cierpię razem z tobą
Tylko że ty otrząśniesz się z tego i zapomnisz
Mi to dane nie będzie
Każdy ból zadany innym z mojej ręki
Zostawia ślad na mym sercu
Ta rana nigdy się nie zabliźni
Nigdy nie przestanie krwawić
Z własnej głupoty cierpię
Tylko czemu sprawiam że inni robią to ze mną?
Co ze mną jest nie tak?
Taka osoba jak ja nie powinna trwać
Lecz jestem tu pośród was
Nie chce zadawać wam bólu ani cierpienia
Nie chce litości  ani sztuczności
Najlepiej by się stało gdyby mnie tu nie było
Tylko że jak na złość jestem i żyję
Mam tylko dwa rozwiązania tej chorej sytuacji
Albo zakończę swoje życie
Po którym i tak nikt nie uroni łzy
Albo zaszyje się gdzieś
Gdzie nikt nie znajdzie mnie
I nie będę mogła więcej zranić cię.
Co wybiorę?
Którą drogę podążę ?
Nie dowiesz się bo i tak zniknę z życia twojego
Zacznij żyć tak jakby mnie tu nie było
Jakbym nigdy się nie narodziła
Zresztą nie ma co pamiętać
Cierpienia i bólu jaki zadałam ci
Proszę wybacz 
Żegnaj

środa, 3 listopada 2010

Jesienny czar


Ten piękny dzień nastał dziś
Lecz nie wiem czy to on mi się śni.
Dookoła mnie tysiące barw mieni się
Jak za dotknięciem pędzla malarza
Liście na drzewach zmieniają się
Ostatnie ciepłe promienie ogrzewają mnie
smagając moją twarz
Dookoła ludzie mnie spieszą się gdzieś
Zapominając co to radość i szczęście
Większość gdyby mogła cofnęła by czas
by nie zaznać tego pośpiechu i ogromu trosk
Po raz kolejny poczuć się jak dziecko
wolne niczym nie skrępowane
cieszące się każdą chwilą nawet najmniejszą
chwytając każdy dzień takim jakim jest.
Sama czasem tego pragnę
chwili radości i niewinnych wygłupów
ale dziś jest ten dzień
który pozwala mi taką być
szaleje pośród drzew
tam gdzie nie zobaczy mnie nikt
Tylko ty jedynie wiesz o tym
bo to razem z tobą tu jestem
i szaleje pośród drzew
lecz inni dziwnie przyglądają się
czy nigdy nie widzieli dwójki dorosłych ludzi
Ty pochwytasz mój wzrok i przytulasz mnie
wdycham twój zapach
lecz gdy otwieram oczy ciebie już nie ma
znów mi cię zabrano
znów zostałam sama
ale wiem że jeszcze cię zobaczę
i poczuje co to radość

wtorek, 2 listopada 2010

W labiryncie uczuć



 Kolejny raz stoję pośród tych ścian
One otaczają mnie już od długich lat
Z każdej strony wyjść jest wiele
W którą udać się stronę mam
Gdzie znajdę wyście
Kiedy skończę tą tułaczkę
w labiryncie uczuć
i zacznę tak naprawdę żyć
Nie ważne którą drogą pójdę dziś
Mam zamiar z uśmiechem iść
Czy to smutek złość czy żal dopadną mnie
ja nie poddam się
będę dumnie iść swą drogą
mam jedynie nadzieję
że na końcu swej tułaczki
znajdę ciebie

poniedziałek, 1 listopada 2010

Melancholy

 

Dziś dzień szczególny nastał
Większość z nas pamięta o nich tylko dziś
Gdy ten czas się zbliża
Wszyscy sobie przypominamy o tych co odeszli
Na co dzień zabiegani
Zapominamy o tym by ich odwiedzić
By modlitwą ich obdarzyć
To że ich nie ma przy nas ciałem
Nie oznacza że nie są z nami duchem
Patrzą na nas z góry i czuwają nad naszym losem
Zatrzymaj się i poświęć im chwilę czasu
Dawniej z wielką radością chodziło się odwiedzać bliskich zwłaszcza nocą
Ta atmosfera i magia sprawiała że chciało się tam być
Mnóstwo drzew podświetlonych łuną świec
I spowitych w dymie alejek
Dziś na cmentarzach już prawie nie ma drzew
Te co zostały pozbawili już gałęzi
Z ziemi wyrastają tylko grube pałąki
Zamiast prawdziwych świec
Coraz częściej te na baterie stawia się
Czy tak to powinno być?
Nowoczesność nawet tam się wdziera
Zostawmy choć ten mały obszar na ziemi
Gdzie cofniemy się w czasie bezkarnie
Nie sprawiajmy aby sztuczność się tam wkradła
Sztuczne kwiaty i świece zabierzmy
Niech tam będzie tylko to co prawdziwe
Niech magia i klimat ogarną nas
Dla niektórych to bardzo trudny czas
Ale pamiętajcie że ci co odeszli zawsze będą z nami
Do puki pamięć o nich posiadamy i w sercu ich mamy
Tak długo będą z nami

Choć dziś mnie tam nie było w sercu i pamięci o was nic mi nie wymaże. Mimo że ciebie babciu nie zdążyłam poznać wiem że byłaś cudowną mamą dl swoich synów. Dziadku choć od twojego odejścia minęły już lata ja ciągle mam wrażenie że to było wczoraj. Kocham was :*

Maska fałszu


Dziś mogę to ogłosić całemu światu
Dziś nie interesuje mnie co myślą o mnie inni
Dziś zdejmuje maskę fałszu
Bo dziś jest dzień prawdy
Słuchaj uważnie co ci powiem
Powtarzać nie będę
To co zostanie wypowiedziane uleci
Jak obłok dymu do nieba
Rozpłynie się nie zostawiając śladu istnienia
Nie zadawaj pytań
Bo i tak nie odpowiem
Wraz z twym pierwszym wypowiedzianym słowem
ulotnie się i nie wrócę tu
Dziś prawdę swą wyjawię
Więc przyjmij ją  taka jaka jest
Słuchasz mnie uważnie?
Więc ogłaszam że w ten dzień zwariowałam
Nie z miłości
Nie z szaleństwa
Lecz z przekleństwa
Samotność niszczy mnie od środka