Naszym spotkaniem zrządził przypadek
Ty stanęłaś na mej drodze sprowadzając upadek
Walczyłem o ciebie na każdym kroku
Jednak inni odsuwali mnie od twego boku
Pokochałem cię mimo przeciwności losu
Uspokajając twą miłością morze chaosu
Przeszłości ślad nie odleciał niczym ptak
Zawisł nad nami niczym śmiertelny znak
Tyle słów sobie powiedzieliśmy
Tyle pięknych chwil spędziliśmy
Szczęście i miłość nasza trwała
Dopóki śmierć nas nie dorwała
Byliśmy trzy metry nad niebem
Jednak śmierć przyjaciela była piekłem
On odszedł na swym motorze
Ty odeszłaś po tym hororze
Co ja zrobiłem takiego złego
Że szczęścia nie zaznałem długiego?
Czy przez to że przeszłość mnie ścigała
nie pozwalając aby przyszłość miłością wygrała?